Szklarska Poręba 2020

Szklarska Poręba Końskie Łby

W tym roku odwiedziliśmy Szklarską Porębę. 600 kilometrów, kilka godzin w drodze i byliśmy na miejscu. Co zobaczyliśmy? Co odwiedziliśmy?
Na początek wycieczka szlakiem wiodącym przez Dolinę Norweską – czyli ulicą z luksusowymi hotelami i apartamentami. Cudnie! Chciało by się tam zamieszkać na stałe.
Krótka przerwa na lokalne piwo w Chacie Izerskiej, potem spacerem do Chybotka – ogromnego kamienia, którego bez większego problemu można rozkołysać. Potem już Złoty Widok, który akurat taki „złoty” nie był – rozpadało się, ale za to chmury pięknie się ułożyły w dolinie. Chwila w bok do Domu Wlastimila Hofmana – polskiego malarza, przedstawiciela symbolizmu – i zeszliśmy na dół do drogi Jelenia Góra – Szklarska Poręba, po jej drugiej stronie, w kilka minut doszliśmy do pięknego wodospadu – Szklarki. I w górę, spacerkiem wzdłuż wspaniale szumiącego strumienia do Starej Chaty Walońskiej. Zejście do miasta na odpoczynek.
Następna wycieczka dość krótka – do Muzeum Mineralogicznego, a potem spacer do Ski Arena Szrenica.
Kolejny dzień był pełen zwiedzania – na początek Zamek Czocha z jego lochami oraz pięknymi wnętrzami. Zamek zna na pewno każdy miłośnik literatury Bogusława Wołoszańskiego, a dokładniej serialu opartego na książce pt. „Twierdza szyfrów” oraz filmu „Gdzie jest generał”, które były tam właśnie kręcone.
Wsiedliśmy do samochodu i po drodze trafiliśmy do Lubomierza z Muzeum Kargula i Pawlaka – niemal wszystkie eksponaty są oryginalne, z filmów. Wrażenie zrobił na nas pan sprzedający bilety – jak się okazało – jeden z twórców muzeum. Jego pasja, z jaką o nim opowiadał była ogromna.
Następnie przejazd do ruin Zamku Chojnik. Ależ tam były widoki! Wspaniała panorama na Śnieżkę, Łabski Szczyt, Śnieżne Kotły, Szrenicę oraz na Jelenią Górę. Powrót do Szklarskiej.
A na koniec został wjazd na Szrenicę – a dlaczego nie wejście tylko właśnie wjazd – a taka atrakcja, ot co. 🙂 Na szczycie wycieczka do Trzech Świnek, do Końskich Łbów nie da się już podejść – zablokowano je taśmami. Ale jak już byliśmy na szczycie to pozostało nam już tylko zejście przez schronisko pod Szrenicą, tuż obok Wodospadu Kamieńczyka, wejście na Krucze Skały – wprost do miasta.
Nie mogło zabraknąć wycieczki na pokaz wytapiania i obróbki szkła w Leśnej Hucie.