Ależ to było zaskoczenie! Jeszcze przed krótką chwilą jechaliśmy drogą wśród drzew, gór i wodospadów by po kilkunastu kilometrach wjechać w zupełnie inny świat. Prawdziwa tundra. Płaskowyż, który zimą tak bardzo przypomina swymi warunkami obszary podbiegunowe, że trenują tam swoje siły polarnicy przed wyprawami już za koło polarne.
Coś niesamowitego! I do tego widok na lodowiec!!! Pięknie tam było.