To piękna opowieść o czterech ścianach. Niby tylko cztery ściany i dach. A przecież na cały dom potrzeba około 50 tysięcy cegieł. Dom buduje się nie tylko dla samego siebie, ale również dla dzieci, wnuków i w końcu dla otoczenia. Dom powinien dobrze pasować do otoczenia. Powinien dobrze wtopić się w krajobraz.
W końcu jest to również reportaż o znikaniu domów z naszej przestrzeni. Znikają tradycyjne ceglane domy a w ich miejsce powstają takie z jednorazowych prefabrykatów.
Książce towarzyszą fotografie domów, tych zapomnianych, do zburzenia ale i takich, którym dano nowe życie, oraz aż czuć opisywaną atmosferę – dźwięk wypalonych cegieł, zapach drewna na krokwie czy kurzy ze strychu.
Polecam każdemu.