I wylądowaliśmy! Kolejne marzenie spełnione – tym razem Irlandia!
Plan był taki – odnaleźć pomnik Jamesa Joyca (z którym jestem spowinowacony) i koniecznie w Dublinie kupić wydanie Ulissesa w oryginale, po angielsku.
I wszystko się udało!
A wcześniej tego dnia odwiedziliśmy Trinity College, ukłoniliśmy się Molly Malone, zjedliśmy Fish and Chips, wychyliliśmy pintę Guinness’a przy Temple Bar, przeszliśmy Grafton Street, zobaczyliśmy szpilę w samym sercu Dublina. No i oczywiście byliśmy na Ha’penny Bridge.
A następnego dnia – Katedra Św. Patryka, Galeria Narodowa oraz Phoenix Park.
Dużo się działo!